sobota, 3 września 2011

Medytacja Tylera Durdena („to nie ja”)

Czego uczy nas Tyler Durden z „Podziemnego kręgu” (Fight Club)? „Twoja praca to nie ty. Ilość pieniędzy, jaką masz w banku to nie ty. Samochód, jakim jeździsz, to też nie jesteś ty. Ani zawartość twojego portfela.” Anarchistyczna, nihilistyczna, kusząco pierwotna negacja – to, że dostajesz pieniądze za pisanie skryptów php nie znaczy, że jesteś informatykiem; nawet jeśli uczysz młodzież za pieniądze, nie musisz na siłę wplatać słowa „nauczyciel” do swojej osobistej definicji „Ja”. „Ja” to ja, prawda?

A czego uczy nas medytacja? Odnoszę wrażenie, że idzie krok dalej. Że „Ja” nie sposób uchwycić. A może ono nie istnieje?

Kiedy już zrelaksujemy się i przymkniemy oczy, gdy świat wokół zniknie i przestroimy się na „patrzenie do wewnątrz”, kiedy zaczniemy dryfować po falach alfa, medytacja zmienia się w potężny mikroskop, przez który obserwujemy to, co dzieje się w nas samych. Patrzysz na myśli. Dotąd wydawały się częścią Ciebie. Teraz widzisz, że są chaotycznymi strzępkami informacji i domysłów, które płyną przez Twój mózg.

„To nie ja” – mówisz – „Moje myśli to nie ja”.

Pierwsza zasłona iluzji opadła. W międzyczasie wchodzisz głębiej, medytacyjny wgląd Cię pochłania, być może jesteś już w transie. Gdzieś w piersi czujesz wijące się, pulsujące emocje. „Uczucia! To one sprawiają, że jestem człowiekiem” – myślisz. Przyglądasz się im. Niestety, dostrzegasz ich tymczasowość i iluzoryczność. Jasne, są jednocześnie bardzo realne, w gruncie rzeczy kierują naszym życiem, ale przecież to tylko zaprogramowane reakcje na określone bodźce, jak powiedzieliby behawioryści. Czujesz, jakie są sztuczne i przypadkowe.

„To nie ja” – mówisz – „Moje uczucia to nie ja”.

Kolejna zasłona opadła. Pozbawiony dwóch głównych filarów ego, czujesz się zagubiony. Zapadłeś się jeszcze głębiej w trans, jak gdyby opadając miękko w oceanie atramentu. Czujesz się bezcielesny. Jak cicho... „Przecież tu jest jakieś ja” – myślisz bez słów. – „Przecież tu jestem, prawda?” Bierzesz więc pod mikroskop świadomość. Czy jesteś świadomy? Po Twoim mózgu przewalają się jak spienione morskie bałwany fale theta i delta; tak naprawdę dryfujesz na granicy snu i jawy.  A może już śnisz? Czym się różni świadomość senna od świadomości na jawie? Przecież kiedy budzisz się z marzenia sennego, często mówisz „ale głupio zrobiłem” albo „nie wiem, po co tam poszedłem i o czym mówiłem” – Ty ze snu i Ty na jawie to dwie różne osoby. Czyżbyś miał więcej niż jedną świadomość? A może raczej świadomość nie jest czymś stałym i niewzruszonym, jak twierdza, jak ostoja duszy, ale czymś płynnym, zmiennym, efemerycznym? Fatamorganą? Nie jesteś już niczego pewien.

Mówisz sobie: „Moja świadomość... to też nie ja.”

Zaglądasz jeszcze głębiej. Obserwujesz „siebie” pod coraz większym przybliżeniem: ten punkcik, który wisi w otchłani i tak dociekliwie medytuje. Dostrzegasz kolejną zasłonę. Coś tak subtelnego, że nawet nie potrafisz tego nazwać. Zresztą, to i tak nieistotne, bo iluzja opada już bez oporu. I kolejna zasłona. I kolejna. Cały czas mówisz sobie tylko...

„To nie ja. To nie ja. To nie ja...”
W nieskończoność.

(...Przyznaję, to nie jest krótka ani łatwa medytacja; najlepiej spróbować tuż przed snem i skorzystać z technik wchodzenia w trans. Wymyśliłem ją spontanicznie – właściwie to sama do mnie przyszła pewnego wieczoru. Osobiście medytowałem w ten sposób tylko kilka razy, ale uważam, że warto przeżyć coś takiego choćby raz w życiu. Następnego ranka możemy obudzić się z niesamowitym dystansem do świata i do siebie samych. Polecam.)

11 komentarzy:

  1. Wspaniala medytacja swiadomosci, Martinie. Dzieki, na pewno wyprobuje :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Mira

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin, przepraszam za przekrecone imie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm to już chyba za wysokie progi jak dla mnie.....zobaczymy, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super medytacja!

    Zrozumienie (zrealizowanie w doświadczeniu - nie chodzi o zrozumienie intelektualne) iluzoryczności 'ja' to zrealizowanie buddyjskiej koncepcji 'anatta'. Osobę, która zdaje sobie sprawę, z iluzoryczności 'ja' nazywa się 'wkraczającą w strumień'.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonim to do ciebie - nie koniecznie za wysokie progi. Nie stawiaj sobie sam ograniczeń, a zobaczysz że można więcej niż się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosta metoda, skuteczna metoda.
    Prosta i głęboka, dlatego niebezpieczna - tylko dla odważnych, by stracić siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie ja dopiero co zacząłem interesować się medytacją i muszę przyznać, ze coraz bardziej mnie to zaczyna wciągać. Wszystko zaczęło się do tego, że trafiłem na stronę https://pomedytuj.pl/ i zacząłem o niej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietne miejsce, zobacz również rytualmilosny.co.pl

    OdpowiedzUsuń