sobota, 5 lutego 2011

Medytacja zen - just do it, just sit


Chcesz się dowiedzieć, czym jest medytacja zen, ale nie masz za dużo czasu na czytanie długaśnych wywodów, hm? Nie ma problemu. Słowem? Jest ona „tylko siedzeniem” (shikantaza).
Za krótko? ;-) Cóż, tutaj nie ma szczegółowych instrukcji – żadnych wskazań co do tempa oddychania, długości bądź braku pauzy między wdechem a wydechem, a tylko ogólne (by nie powiedzieć: ogólnikowe) wskazanie, aby „być tu i teraz”. Możesz skupiać się na oddechu (aby nie zbyt nachalnie), a nawet liczyć wdechy. Tak więc: siedzisz, oddychasz. Przestajesz działać. Takie wyłączanie silnika. Myślisz „czy już medytuję?” – i TAK, medytowałeś, zanim zadałeś sobie to pytanie. :-) Masz być uważny, obserwować przepływające myśli jak obłoki, nie ingerować, a tylko pozwolić im przemknąć i rozpaść się. Trudne? Faktycznie nie za proste. Ciężko jest przerwać tę niewidzialną nić łączącą Ciebie (to, co nazywasz „Ja”) i myśl. Zdać sobie sprawę, że myśl jest osobnym bytem. Wyciszyć wewnętrzny monolog. Z drugiej strony, przecież Ci się nie spieszy. Nie musisz tego opanować od razu. W ogóle nie musisz tego opanować. Zdajesz sobie sprawę, że nic nie musisz. W końcu… co innego możesz zrobić? „Co innego masz w życiu do roboty oprócz śnienia, oddychania, kochania i umierania?
Zen uczy nas, że medytacja nie ma celu – jest piękna, bo jest całkowicie bezcelowa. Jest jedyną wolną od celu i pragnień czynnością jaką wykonujemy.
Inną ciekawą formą zen jest medytacja nad koanem. W prostych słowach koan to zagadka, która jest tak paradoksalna, że zastanawianie się nad nią pomaga wyłączyć racjonalny umysł. Przykład (mój ulubiony koan): „Jaki jest dźwięk jednej klaszczącej dłoni?” Czysty mindfuck. ;-) Można powiedzieć, że koan nieco przypomina dowcip: udowodniono, że kiedy słyszymy kawał, nasz umysł czuje się zagubiony z powodu paradoksu, gry słów, nielogicznego zachowania głupiej blondynki/policjanta/kogoś tam… i się śmiejemy – mózg w ten sposób rozładowuje napięcie. Z koanem jest podobnie. Paradoks, zagubienie, paniczne poszukiwanie logiki.
Tyle, że reakcją jest nie tyle śmiech, co oświecenie.

4 komentarze:

  1. Lubie popcorn <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko mi się wali, czego bym nie tknęła. Szukając nie wiadomo czego i trafiłam na Twoją stronę:) Zaczęłam wczoraj medytować :) nic więcej mi nie zostało Dzięki za rady :):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko mi się wali, czego bym nie tknęła. Szukając nie wiadomo czego i trafiłam na Twoją stronę:) Zaczęłam wczoraj medytować :) nic więcej mi nie zostało Dzięki za rady :):):)

    OdpowiedzUsuń