środa, 2 lutego 2011

Medytacja? Wielka mi sztuka...

 Po raz kolejny wróciłem do pierwszej książki Osho, jaką kiedykolwiek czytałem – "Techniki medytacji" –  i urzekła mnie prawdziwość i prostota tego fragmentu:
„Medytacja oznacza przeznaczenie paru minut na brak aktywności. Na początku jest to trudne, najtrudniejsze na świecie, ale na końcu jest to najłatwiejsze. Tak łatwe – i dlatego tak trudne.
Gdy powiesz komuś, żeby usiadł i nic nie robił, zacznie się wiercić, może poczuje mrowienie w nodze, może jeszcze coś innego. Staje się tak niespokojny, gdyż zawsze był czymś zajęty. Przypomina samochód z włączonym zapłonem, z pracującym silnikiem, samochód, który jednak nigdzie nie jedzie. Silnik huczy i nagrzewa  się coraz bardziej. Zapomniałeś, jak się go wyłącza. Tym właśnie jest medytacja – sztuką wyłączania silnika.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz